Czy może być coś gorszego, niż
przerażająca perspektywa nagłej przeprowadzki do zabitej dechami
wioski, gdzie nie ma dostępu do internetu, a szansa na znalezienie
bratniej duszy równa się zeru?
Nastoletni Marcus Osbourne, a właściwie
Oz, zmuszony jest zmierzyć się z niedogodnościami życia na
prowincji, zamieszkując wraz z rodzicami i starszą siostrą Meg w
przerażającym domu, przywodzącym na myśl raczej opuszczoną
zapadłą dziurę, a nie przytulne rodzinne gniazdko. W dodatku z
jego nowym mieszkaniem sąsiaduje dom koleżanki, szkolnej Psycholki,
której zachowanie nierzadko zakrawa o psychopatyczne skłonności.
Nic więc dziwnego, że główny bohater woli zabarykadować się we
własnym pokoju, w którym bezsprzecznie króluje muzyka i
nastoletnia beztroska, a nie bezowocne starcie ze szkolnymi wrogami,
którzy czerpią przyjemność z wyśmiewania innych.
Jakby tego było mało, Oz ma
niewyobrażalnego pecha, który wiernie towarzyszy mu u boku, od
dnia jego narodzin. Chłopak bowiem już pierwszego dnia w nowej
szkole pakuje się w zabawną „bieliźnianą” aferę, po czym
bezmyślnie domalowuje wąsy na zdjęciu szkolnej Psycholki,
uruchamiając spiralę kolejnych nieszczęśliwych, a przy tym
przezabawnych zdarzeń. Cała historia Oza bazuje jednak przede
wszystkim, na przypadkowo odkrytym sekrecie jego siostry, który to
dziewczyna stara się trochę nieudolnie ukryć przed całą rodziną.
Tajemnica Meg, wychodząc na światło dzienne, zmienia nie tylko i
tak już skomplikowane życie chłopaka, ale przede wszystkim
przywołuje postać tytułowego Gonza, którego już koniecznie
musicie poznać osobiście. Kim jest właściwie Gonzo? Dlaczego jego
postać ma tak dominujący głos, przebijający się z radosnego tonu
całej opowieści?
Sięgając po książkę „Czekając
na Gonza”, tak właściwie nie miałam pojęcia, czego spodziewać
się po całej historii. Nazwisko autora, choć dla wielu czytelników
doskonale znane dzięki powieści „15 dni bez głowy”, dla mnie
było kompletnie obce. Nie wiedziałam nawet, że jego najnowszy
utwór należy do popularnego nurtu YA, który zdążyłam już dawno
polubić. Jestem pewna, że wówczas z pewnością o wiele szybciej
sięgnęłabym po tę historię. Niepozorna, przeciętna okładka
bowiem, skrywa ciepłą historię o sympatycznym nastolatku, którego
nie sposób nie polubić za jego niezdarność i ujmujący sposób
bycia. Życie nastolatka, choć naznaczone pewną dozą nieszczęścia,
z pewnością nie może być przy tym nudne i jednostajne. Już same
potyczki słowne ze starszą siostrą, typowe przecież dla
nastoletniego rodzeństwa, aż tchną realnością, niejednokrotnie
przy tym bawiąc, a nawet wywołując swoiste wzruszenie. Nieustanne
docinki czy żarty, choć często kończące się burzliwą kłótnią,
w rzeczywistości stanowią tylko niezbity dowód ich wzajemnej
rodzinnej więzi, gotowej pokonywać wszelkie przeciwności losu.
Wartą uwagi postacią jest również
świetnie wykreowana przez autora Isobel, wspomniana wyżej szkolna
Psycholka, która skutecznie uprzykrza życie pechowemu Ozowi. Jej
dziwaczne, często niejednoznaczne zachowanie, wielokrotnie wywołuje
niespodziewane ciarki na plecach, zaskakując nie tylko biednego Oza,
ale i samego czytelnika. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak autor z
pozornie zwykłej prowincjonalnej dziewczyny, stworzył dziwną i
nieodgadnioną postać, która tak silnie oddziałuje na wyobraźnię
czytelnika. Warto dodać, że cała historia przybiera formę
osobistego pamiętnika, w którym główny bohater, z typowo
nastoletnią naiwnością, zwraca się bezpośrednio do tytułowego
Gonza, przybliżając mu z humorem swoje codzienne perypetie.
Historia Oza to przede wszystkim mądra i życiowa opowieść, która
bez zbędnego patosu, pod osłoną prostoty, ale nie banalności,
opowiada o rzeczach naprawdę ważnych.
Za egzemplarz książki bardzo serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal! :)
Ja bym się tam życiem w zabitej dechami wiosce bez dostępu do neta nie martwiła - tak długo, jak długo miałabym książki :D O książce oczywiście słyszałam, to już niemal jak klasyka, chętnie bym sięgnęła, choć jakoś mnie specjalnie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę znajomemu nastolatkowi:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce, ale skoro należy do popularnego nurtu YA, to ja koniecznie muszę ją poznać, gdyż bardzo lubię ten gatunek literacki.
OdpowiedzUsuńJa też polecę ją pewnej nastoletniej osobie. Jestem prawie pewna, że będzie dla niej miłym urozmaiceniem po lekturach szkolnych. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakoś wcześniej o niej nie słyszałam, ale czytając opis fabuły widzę, że może to być coś naprawdę ciekawego.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie swoją recenzją, słyszałam o tej książce, ale jakoś zbytnio nie byłam nią zainteresowana,a widzę, że to był błąd.
OdpowiedzUsuńTakie życie na uboczu ma swoje dobre strony. Tylko gdzie jak bym książki kupowała, żeby zaspokoić swoje czytelnicze żądze. Książka mi się podoba, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że taki wyjazd na wieś zabitą deskami dobrze by mi czasem zrobił :) Ale pod warunkiem, że wiedziałabym kiedy będę mogła wrócić do normalności ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie w moim guście, ale powiem o niej młodszej siostrze, bo wiem, że ona lubi takie historie :)
Sam zarys fabuły bardzo mnie zaintrygował, a po Twojej recenzji już wiem, że ta książka zdecydowanie jest dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł! :)
OdpowiedzUsuńMam dużą ochotę na tę książkę, tylko na razie nie mam jak jej dorwać. Podoba mi się jednak jej zamysł, bardzo lubię takie luźne młodzieżówki, które dotykają poważniejszej treści. :)
OdpowiedzUsuńPo lekturze fenomenalnych "15 dni bez głowy" ciągle poluję na rekomendowaną przez Ciebie książkę. NIe mogę doczekać się jej lektury :)
OdpowiedzUsuńnie przypadła mi do gustu, ale świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńCzytałam już książkę autora i podobała mi się, więc tę również z chęcią przeczytam. Ja bym pewnie nie przeżyła bez dostępu do internetu.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam negatywnej recenzji na temat książek pana Cousinsa. :) A skoro twoja jest kolejną pozytywną na temat jego tworu, to ja już nie mam pytań. Właśnie zapisuję sobie ten tytuł na listę do kupienia. Uwielbiam takie młodzieżowo sielskie pozycje. :) Są takie urocze, kojące i... teraz nawet byłyby mi potrzebne w szale obowiązków. Taka lekka, niezobowiązująca lekturka. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Naprawdę mnie zainteresowałaś :D
OdpowiedzUsuńDla mojej siostrzenicy ta lektura będzie jak znalazł. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, sama chętnie przeczytam, ciekawi mnie tajemnica Meg :D
OdpowiedzUsuńTeż nie słyszałam wcześniej o tym autorze, więc się nie przejmuj :) Skoro książka należy do YA to ja spasuję już teraz... :)
OdpowiedzUsuńTytuł książki skojarzył mi sie z Becketem i jego "czekając na Godota" ;)
OdpowiedzUsuń