Tytuł: Ślepnąc od świateł
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 17 października 2018
Autor: Jakub Żulczyk
Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 17 października 2018
Autor: Jakub Żulczyk
Liczba stron: 520
Warszawa o zmierzchu nie jest z pewnością miejscem, gdzie bezpiecznie i w spokoju można odpocząć po ciężkim dniu pracy. Narkotyki, alkohol, seks i pieniądze – to one w głównej mierze wyznaczają nocny rytm stolicy oraz mieszkających tu bogatych przedsiębiorców czy żądnych rozrywek celebrytów. W końcu kokaina daje życiowego kopa, gwarantuje odpowiedni power, po którym bardziej się chce, po którym bardziej się może. Nocny rajd zaludnionymi ulicami Warszawy, mający na celu rozdysponowanie i sprzedaż nielegalnego towaru, to codzienność głównego bohatera książki „Ślepnąc od świateł”, Jacka, handlarza kokainy.
Ten młody mężczyzna sportretowany
został jako porządny i wykształcony człowiek, absolwent ASP, który preferuje
elegancką garderobę, rzadko przeklina, a w wolnej chwili słucha muzyki
klasycznej. Daleki jest bynajmniej od wizerunku zblazowanego dilera ze złotym,
tandetnym łańcuchem na szyi. Kariera narkotykowego przestępcy została
podyktowana chęcią bohatera do ucieczki przed schematami codzienności. Jacek
nie chciał byle jakiej pracy na etat, która dawałaby mu w zamian byle jakie
pieniądze. Bohater chciał zarabiać dużo, bez materialnych ograniczeń. by
finalnie żyć na takim poziomie, na jaki sam ma ochotę.
Mężczyzna już na pierwszy rzut
oka jest niesamowicie wyrachowany i zimny, tajemniczy i niedostępny, dzięki
czemu odnosi widoczne sukcesy w swojej branży. Każdy go zna, ale nikt o nim nic
nie wie. Jacek codziennie zaopatruje bowiem w swój towar warszawską śmietankę –
polityków, dziennikarzy, lekarzy, adwokatów, artystów i wielu innych. Nierzadko
z bronią w ręku upominając się również o należne pieniądze. Bohater jest
przekonany, iż dzięki doświadczeniu i własnej inteligencji jest niewidoczny, a
tym samym nie grozi mu niebezpieczeństwo. Jednak tętniąca złem i niemoralnością
Warszawa, w której królują mafijne porachunki, upomni się o swoje, grożąc
swojemu czołowemu obywatelowi – Jackowi.
Proza Jakuba Żulczyka, do momentu
przeczytania powieści „Ślepnąc od świateł”, zupełnie nie była mi znana, nie
wiedziałam więc czego się mogę spodziewać. Autor w swojej najnowszej książce stworzył
brutalną, mocną i ponurą rzeczywistość, która w pewien sposób negatywnie oddziałuje
na czytelnika. Wszelkie przejawy dobra zostają wyparte, nie ma również miejsca
na uczucia i sentymenty, dominują dzikie i zwierzęce, nieokiełznane instynkty.
W świecie przedstawionym przez autora nikomu nie można wierzyć, nie istnieje
pojęcie rodziny czy wiernego przyjaciela. Każdy człowiek jest samotnym egoistą,
który w codziennej walce, jaką jest życie, wojuje o siebie i własne szczęście.
Ta przykra i szara rzeczywistość,
w wykonaniu Żulczyka jednak mocno przerysowana, odbiera wyraźnie wiarę w
drugiego człowieka. Autor przedstawił świat w zupełnej skrajności, wszystko
jest zbyt dosadne: język i nieustanne wulgaryzmy rzucane z ust bohaterów,
stworzone przez autora smutne i wrogo nastawione do innych postacie, które w
żaden sposób się nie wyróżniają, czy w końcu nawet brudna, pełna ciemnych
zaułków Warszawa. Jeśli byłby to faktyczny obraz świata, to w mojej opinii,
zupełnie nie byłoby już szans na zmianę na lepsze. Mielibyśmy bowiem do
czynienia ze światem przesiąkniętym złem, zupełnie już straconym.
Według mnie recenzowana powieść
nie jest książką przeznaczoną dla każdego czytelnika. Mocny i dosadny język
oraz brutalny, mocno pesymistyczny portret świata sprawiają, że tej historii
nie czyta się łatwo, część scen może szokować, wzbudzać wręcz negatywne
uczucia. Ale pewnie taki był ukryty zamiar autora – „Ślepnąc od świateł” ma
wzburzać i bulwersować, wżerać się w mózg, w końcu skłaniać do refleksji. I to
się autorowi zdecydowanie udało. Pomimo fabularnej hiperboli, książka jest
ciekawa, nurtuje i zdecydowanie wciąga.
Ocena: 6/10
Oficjalna recenzja dla portalu SZTUKATER
Ocena: 6/10
Oficjalna recenzja dla portalu SZTUKATER